Artysta: Różnice pomiędzy wersjami
(automatyczna podmiana) |
M (Wycofano ostatnie edycje autorstwa Danbrown96; przywrócono ostatnią wersję autorstwa Ostrzyciel.) Znacznik: rewert |
||
(Nie pokazano 5 wersji utworzonych przez 5 użytkowników) | |||
Linia 1: | Linia 1: | ||
[[Plik:Puma Swede DSC 0150.JPG|thumb| |
[[Plik:Puma Swede DSC 0150.JPG|thumb|200px|Jedna z [[artystka|artystek]] w szale twórczym<ref>Jeszcze z obojgiem uszu</ref>]] |
||
{{cytat|Biada artystom, na których nikt nie pluje.|[[Lope de Vega]]}} |
{{cytat|Biada artystom, na których nikt nie pluje.|[[Lope de Vega]]}} |
||
'''Artysta''' – człowiek, który nigdy nie dorósł i pozostał chory na wyobraźnię przez całe życie. |
|||
== Sposób na zostanie znanym artystą == |
== Sposób na zostanie znanym artystą == |
||
[[Plik:Dzieci artystów.jpg|thumb|250px|Artyzm może mieć podłoże genetyczne]] |
|||
Prostym i stosunkowo nieinwazyjnym sposobem jest obcięcie sobie ucha (tzw. ''sposób na [[Vincent van Gogh|Van Gogha]]''). W trakcie tej czynności twórczej (w kręgach artystycznych fachowo zwanego ''performensem'') należy zachować jednak minimum ostrożności i rozwagi ponieważ może dojść do niekontrolowanego obśliźnięcia się narzędzia i możliwości ucięcia sobie także zupełnie [[Penis|czegoś innego]] – z dużą szkodą dla przyszłych pokoleń artystycznych<ref>Ta uwaga nie dotyczy artystów płci przeciwnej, czyli artystek – te mogą spokojnie obcinać sobie uszy bez większych konsekwencji rozrodczych, co najwyżej trzeba będzie wynająć potem dobrą [[mamka|mamkę]]</ref>. |
Prostym i stosunkowo nieinwazyjnym sposobem jest obcięcie sobie ucha (tzw. ''sposób na [[Vincent van Gogh|Van Gogha]]''). W trakcie tej czynności twórczej (w kręgach artystycznych fachowo zwanego ''performensem'') należy zachować jednak minimum ostrożności i rozwagi ponieważ może dojść do niekontrolowanego obśliźnięcia się narzędzia i możliwości ucięcia sobie także zupełnie [[Penis|czegoś innego]] – z dużą szkodą dla przyszłych pokoleń artystycznych<ref>Ta uwaga nie dotyczy artystów płci przeciwnej, czyli artystek – te mogą spokojnie obcinać sobie uszy bez większych konsekwencji rozrodczych, co najwyżej trzeba będzie wynająć potem dobrą [[mamka|mamkę]]</ref>. |
||
Czasami jednak ten sposób nie skutkuje i kandydat na wielkiego artystę musi sięgnąć po drugi, ostateczny sposób: zakończyć |
Czasami jednak ten sposób nie skutkuje i kandydat na wielkiego artystę musi sięgnąć po drugi, ostateczny sposób: zakończyć swój [[ludzki żywot|żywot]] na doczesnym łez padole. Dzieje się tak ponieważ, dopiero po śmierci artysty zaczyna oceniać się jego dzieła, a nie autora. Dlatego też wielu świadomych tego faktu a żądnych sławy kandydatów na artystów popełnia samobójstwo w jak najmłodszym wieku. Generalnie istnieje zasada, że im szybciej, tym lepiej ale nie należy zapominać o tym aby pozostawić jednak po sobie jakąś spuściznę, najlepiej tzw. spuściznę twórczą. Kandydaci na wielkich artystów, którzy zbytnio się pośpieszą i zapomną o tym drobnym szczególe mogą nigdy nie zostać zrozumiani, a nawet nie zostać w ogóle rozpoznani jako artyści. A tego przecież jednak większość artystów chciałaby uniknąć. |
||
Należy też zauważyć, że oba te niezawodne sposoby zostania wielkim artystą są już dość oklepane i raczej z gatunku tych bolesnych. Przez to część mniej radykalnie nastawionych artystów próbuje różnych innych dróg do sławy, ale zwykle bez większego powodzenia. Wielka sztuka musi przecież boleć. W tej dziedzinie lekko nie ma i pójście na jakikolwiek kompromis kończy się fatalnie, jeśli chodzi o rozwój drogi artystycznej kandydata na artystę i uznania go przez [[krytyka|krytykę]] za wielkiego artystę. Pocieszające jest jednak to, że i ślepej kurze może się w końcu trafić ziarno, a jak powszechnie wiadomo, wielka sztuka krytyki się nie boi. |
Należy też zauważyć, że oba te niezawodne sposoby zostania wielkim artystą są już dość oklepane i raczej z gatunku tych bolesnych. Przez to część mniej radykalnie nastawionych artystów próbuje różnych innych dróg do sławy, ale zwykle bez większego powodzenia. Wielka sztuka musi przecież boleć. W tej dziedzinie lekko nie ma i pójście na jakikolwiek kompromis kończy się fatalnie, jeśli chodzi o rozwój drogi artystycznej kandydata na artystę i uznania go przez [[krytyka|krytykę]] za wielkiego artystę. Pocieszające jest jednak to, że i ślepej kurze może się w końcu trafić ziarno, a jak powszechnie wiadomo, wielka sztuka krytyki się nie boi. |
||
== Artyści kontra krytyka == |
== Artyści kontra krytyka == |
||
[[ |
[[Plik:Trapeze Artists in Circus.jpg|thumb|250px|Prawdziwi artyści (i artystki) zawsze bujają w obłokach… (zajęcia praktyczne w szkole artystycznej)]] |
||
{{Osoba styl sekcja}} |
{{Osoba styl sekcja}} |
||
Jesteśmy twórczy na tyle, na ile pozwalają nam na to [[Krytyka|panowie w czarnych i grafitowych garniturach]]. Te osoby każą nam odtwarzać [[Klasyka|to, co już było]], a to wszystko po to, by to, co robimy, mogło być zrozumiałe dla każdego z ich grona. Teoretycznie walczą z [[kicz]]em, lecz czy przypadkiem sami nie chcą być jego odbiorcami? |
Jesteśmy twórczy na tyle, na ile pozwalają nam na to [[Krytyka|panowie w czarnych i grafitowych garniturach]]. Te osoby każą nam odtwarzać [[Klasyka|to, co już było]], a to wszystko po to, by to, co robimy, mogło być zrozumiałe dla każdego z ich grona. Teoretycznie walczą z [[kicz]]em, lecz czy przypadkiem sami nie chcą być jego odbiorcami? |
||
Linia 22: | Linia 23: | ||
W wolnym czasie robimy wiele rzeczy uznawanych za ekscentryczne i niemoralne; spotykamy się z paniami lekkich obyczajów, pijemy [[Absynt|niecodzienne trunki]], a czasami zapoznajemy się z darami natury, takimi, jak [[Marihuana|zioła]], [[Pejotl|kaktusy]] lub [[grzyb]]y. |
W wolnym czasie robimy wiele rzeczy uznawanych za ekscentryczne i niemoralne; spotykamy się z paniami lekkich obyczajów, pijemy [[Absynt|niecodzienne trunki]], a czasami zapoznajemy się z darami natury, takimi, jak [[Marihuana|zioła]], [[Pejotl|kaktusy]] lub [[grzyb]]y. |
||
Nie oskarżajcie nas o [[hedonizm]]; my po prostu szukamy inspiracji nawet w najciemniejszych stronach życia, dlatego uznajcie nas raczej za [[mesjanizm polski|mesjaszy]], którzy zatracają swe dusze w imieniu Waszych dusz. Niektórzy z nas tracą uszy, a nawet i życie, tylko po to, abyście Wy mogli powiedzieć chociaż krótkie: „och”, panowie w ciemnych garniturach zachowali swoją pracę, a w domach aukcyjnych nadal mogły krążyć pieniądze. |
Nie oskarżajcie nas o [[hedonizm]]; my po prostu szukamy inspiracji nawet w najciemniejszych stronach życia, dlatego uznajcie nas raczej za [[mesjanizm polski|mesjaszy]], którzy zatracają swe dusze w imieniu Waszych dusz. Niektórzy z nas tracą uszy, a nawet i życie, tylko po to, abyście Wy mogli powiedzieć chociaż krótkie: „och”, panowie w ciemnych garniturach zachowali swoją pracę, a w domach aukcyjnych nadal mogły krążyć pieniądze. |
||
== Zobacz też == |
== Zobacz też == |
||
Linia 28: | Linia 29: | ||
* [[artystka]] |
* [[artystka]] |
||
* [[poeta]] |
* [[poeta]] |
||
* [[natchnienie]] |
|||
{{Przypisy}} |
{{Przypisy}} |
||
{{Zawody}} |
{{Zawody}} |
Aktualna wersja na dzień 18:08, 28 kwi 2022
Biada artystom, na których nikt nie pluje.
Artysta – człowiek, który nigdy nie dorósł i pozostał chory na wyobraźnię przez całe życie.
Sposób na zostanie znanym artystą[edytuj • edytuj kod]
Prostym i stosunkowo nieinwazyjnym sposobem jest obcięcie sobie ucha (tzw. sposób na Van Gogha). W trakcie tej czynności twórczej (w kręgach artystycznych fachowo zwanego performensem) należy zachować jednak minimum ostrożności i rozwagi ponieważ może dojść do niekontrolowanego obśliźnięcia się narzędzia i możliwości ucięcia sobie także zupełnie czegoś innego – z dużą szkodą dla przyszłych pokoleń artystycznych[2].
Czasami jednak ten sposób nie skutkuje i kandydat na wielkiego artystę musi sięgnąć po drugi, ostateczny sposób: zakończyć swój żywot na doczesnym łez padole. Dzieje się tak ponieważ, dopiero po śmierci artysty zaczyna oceniać się jego dzieła, a nie autora. Dlatego też wielu świadomych tego faktu a żądnych sławy kandydatów na artystów popełnia samobójstwo w jak najmłodszym wieku. Generalnie istnieje zasada, że im szybciej, tym lepiej ale nie należy zapominać o tym aby pozostawić jednak po sobie jakąś spuściznę, najlepiej tzw. spuściznę twórczą. Kandydaci na wielkich artystów, którzy zbytnio się pośpieszą i zapomną o tym drobnym szczególe mogą nigdy nie zostać zrozumiani, a nawet nie zostać w ogóle rozpoznani jako artyści. A tego przecież jednak większość artystów chciałaby uniknąć.
Należy też zauważyć, że oba te niezawodne sposoby zostania wielkim artystą są już dość oklepane i raczej z gatunku tych bolesnych. Przez to część mniej radykalnie nastawionych artystów próbuje różnych innych dróg do sławy, ale zwykle bez większego powodzenia. Wielka sztuka musi przecież boleć. W tej dziedzinie lekko nie ma i pójście na jakikolwiek kompromis kończy się fatalnie, jeśli chodzi o rozwój drogi artystycznej kandydata na artystę i uznania go przez krytykę za wielkiego artystę. Pocieszające jest jednak to, że i ślepej kurze może się w końcu trafić ziarno, a jak powszechnie wiadomo, wielka sztuka krytyki się nie boi.
Artyści kontra krytyka[edytuj • edytuj kod]
Ta sekcja jest pisana w stylu osoby (lub czego tam), której dotyczy, i może nie być zrozumiała dla wszystkich. |
Jesteśmy twórczy na tyle, na ile pozwalają nam na to panowie w czarnych i grafitowych garniturach. Te osoby każą nam odtwarzać to, co już było, a to wszystko po to, by to, co robimy, mogło być zrozumiałe dla każdego z ich grona. Teoretycznie walczą z kiczem, lecz czy przypadkiem sami nie chcą być jego odbiorcami?
Szczerze mówiąc, wielu z nas ma tych panów w głębokim poważaniu i dokonuje dzieł niezwykłych, takich, jak na przykład Czarny kwadrat na białym tle. Z drugiej strony jednak, w dzisiejszym świecie motłoch może byle fekalia uznać za sztukę, co zostało dosłownie zilustrowane przez jednego z nas.
Nasza twórczość opiera się na miłości do sztuki, piękna, narkotyków i schizofrenii, co doprowadza do wyzwolenia nowych emocji na płótnie i zadowolenia płynącego z tego że ktokolwiek jest w stanie to kupić za ponad 9000 dolarów.
Życie codzienne[edytuj • edytuj kod]
W wolnym czasie robimy wiele rzeczy uznawanych za ekscentryczne i niemoralne; spotykamy się z paniami lekkich obyczajów, pijemy niecodzienne trunki, a czasami zapoznajemy się z darami natury, takimi, jak zioła, kaktusy lub grzyby.
Nie oskarżajcie nas o hedonizm; my po prostu szukamy inspiracji nawet w najciemniejszych stronach życia, dlatego uznajcie nas raczej za mesjaszy, którzy zatracają swe dusze w imieniu Waszych dusz. Niektórzy z nas tracą uszy, a nawet i życie, tylko po to, abyście Wy mogli powiedzieć chociaż krótkie: „och”, panowie w ciemnych garniturach zachowali swoją pracę, a w domach aukcyjnych nadal mogły krążyć pieniądze.