Polski elektryk
UWAGA Ten szablon nie ma ż a d n e g o związku z treścią poniższego artykułu, serio! |
Po co poprawiać? Było gorzej i chwalili.
- Polski elektryk po właśnie skończonej robocie
Elektryka prąd nie tyka.
- Mądrość ludowa na polskiego elektryka
Polski elektryk – mityczna postać z zakątków PRL-u. Szczególna odmiana elektryka zwyczajnego. Typowy polski elektryk, wbrew temu, na co wskazuje nazwa, jest wszechstronnie uzdolniony w fachu budowlanym. Typowy elektryk może z powodzeniem położyć wodociąg, postawić ścianę w mieszkaniu, otynkować ją, podłączyć kuchenkę gazową, założyć całą instalację elektryczną, przepchać rury i zrobić całą masę innych rzeczy.
Za taką wielozadaniowość, niestety, trzeba płacić i być przygotowanym na prowizorkę – tajemniczą technikę każdego z polskich elektryków. Typowy elektryk parający się w danej chwili inną rzeczą niż instalacja elektryczna (chociaż i tutaj prowizorka jest często widywana) kieruje się hasłem czego oczy nie widzą, tego sercu nie żal. Jego zdolności do wykonywania prowizorki są wręcz niewyobrażalne. No ale zresztą mają rację: po co wkuwać kabel w ścianę, skoro i tak będzie zasłonięty przez kredens. Zaoszczędzi się dużo czasu, który można spożytkować na inne ważne czynności, takie jak picie browara na ten przykład.
Należy nadmienić, że przy wykonywaniu pracy wykazuje zmysł kombinatorski, godny MacGyvera.
Typowy polski elektryk to łysiejący bądź całkiem wyłysiały mężczyzna w wieku zaawansowanym, czyli 40 lat w górę, najczęściej z dobrze wykształconym mięśniem piwnym. Opcjonalnie może być to też osoba młoda nie mająca zielonego pojęcia o tym co robi, a jedyne co wychodzi jej najlepiej to zwarcia międzyfazowe.
Obecnie polscy elektrycy migrują do Niemiec bądź na Wyspy Brytyjskie (a w dawnych czasach również do rusków), gdzie jako jednoosobowe firmy budowlane służą fachową pomocą w każdej sprawie.