Karmiciel wszy

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
Nakarm mnie!

Menadżer ds. zarządzania własnym ciałem w celu zapewnienia możliwie najlepszego odżywiania Pediculus humanus, zwany niepoprawnie karmicielem wszy – niezwykle prestiżowe stanowisko będące marzeniem każdego studenta biologii, czasem również innych wymagających kierunków jak: filozofia, socjologia, ochrona środowiska czy europeistyka, w okresie dominacji naszych sąsiadów z zachodu osiemdziesiąt lat temu zawód dający gwarancję przeżycia a nawet dostępu do takich przysmaków (oczywiście na kartki) jak nabiał, mięso czy większa porcja zdrowego czyli czarnego chleba, chociaż wszystko jeszcze nami. Wesz nie może przecież odżywiać się krwią źle odżywionego karmiciela.

Zasługi

Wbrew obiegowej opinii na to stanowisko zasługiwały tylko największe umysły i talenty swego czasu (za panowania Adolfa I Wiecznego), takie jak Stefan Banach czy Zbigniew Herbert. Niektórzy twierdzą nawet, że dopiero to stanowisko dało szansę wybicia się na szczyt nauki pierwszemu, a drugiemu przekonać do siebie krytykę literacką.

Jeszcze inni spekulują, że to owady zainspirowały ich do stworzenia ich największych dzieł. Przestrzeń zajmowana przez wszy stała się prekursorem przestrzeni Banacha, a syzyfowe zmagania z wszami główną inspiracją dla Pana Cogito. Wynalezienie szczepionki przeciw tyfusowi dzięki pomocy setek karmicieli umożliwiło stworzenie teorii względności Einsteinowi, a Paracelsus, choć i tak nie żył, mógł być pewien, że mu włos z głowy nie spadnie.

Krytyka

Jest grupa osób, które twierdzą, że karmiciele torturują zwierzęta, gdyż wszystkie wszy pozdychały z głodu[1], albo zataczały się pijane i wylądowały w kiblu.

Są też tacy, którzy złośliwie twierdzą, że student zgodzi się na dowolną niewymagającą myślenia pracę, za którą dostanie jakąkolwiek zapłatę. Jest to rzeczywiście prawda. Ale co z tego? To karmiciele uratowali nas od tyfusu i zapewnili moc przeżyć przy czytaniu wierszy Herberta oraz Rachunku różniczkowego i całkowego Banacha. Nie musisz im dziękować, klęcząc na kolanach. Wystarczy, że postawisz piwo.

Zobacz też

Przypisy

  1. Choć patrząc na dietą studencką składającą się z niczego, Nietzschego, czasami grzybów naściennych i margarity bez sera nie należy się dziwić