Wuefista
Jakbyśmy byli w wojsku, to bym was w kafelki wcisnął!
- Znany tekst wuefisty
Idźcie do domu.
- Uczniowie marzą o usłyszeniu tego od wuefisty
No ruszać się! Ruszać!
- Typowa zachęta wuefisty do rozgrzewki
Na smar do czołgu się nadajesz
Wuefista (żeński odpowiednik – wuefistka) – nauczyciel(ka) od wychowania fizycznego, zwykle jedna z najbardziej szanowanych postaci w szkole. Chętnie uczy innych przedmiotów jak geografia, informatyka czy religia. Niezaprzeczalny mistrz każdej dyscypliny sportowej. Jest jednak zbyt dobry aby brać udział w jakichkolwiek igrzyskach, dlatego wybrał dużo bardziej wymagające zadanie, jakim jest nauczanie rozwydrzonej młodzieży. Wuefista nazywany jest często przez uczniów Wuefdziad (żeński odpowiednik to Wuefbaba)
Wygląd
Zwykle jest to stary dziadyga, który ledwo chodzi, cicho mówi i nie ma już siły nawet porządnie zagwizdać. Pochodzi jeszcze ze szkoły PRL–owskiej, kładącej nacisk na wiedzę wychowawcy, przez co jeszcze się ratuje przed wywaleniem z roboty na trzy lata przed emeryturką. Popularni są także wuefiści–koksy, kozaczący dookoła do wszystkich i budzący strach samym krokiem. Kompromituje się za to w sytuacjach kryzysowych, np. przeniesienie nowego komputera do sali obok.
Wuefistki są zazwyczaj szczupłe i sympatyczne, jednak u wielu z nich umiejętności sportowe zanikły. Mimo tego faktu lepiej niż reszta nauczycielek biegają po schodach z dziennikiem, jakoś też tak korzystniej wyglądają. Z przyrostem wieku coraz bardziej upodabniają się do klasycznej, zrzędliwej pani profesor.
Zachowanie
Ogólnie wuefiści zachowują się jak każdy inny podtyp nauczyciela, bywają dobrzy i źli. Z tymi dobrymi można sobie pogadać na przerwie, pożartować na lekcji, pozwolić sobie na rozluźnienie mięśni. Nie obrazi się, gdy dostanie piłką lekarską w żołądek ani gdy wygrasz z nim w siłowaniu się na rękę. Udzieli czasem dobrych rad, pomoże wykonać ćwiczenie, posędziuje na korzyść twojej klasy.
Masz takiego wuefistę? No właśnie. Nie.
Większość[1] nauczycieli WF-u czuje się, jakby była w wojsku. Dają uczniom olbrzymi wycisk – zdobywają się nawet na tak drakońskie ćwiczenia, jak tenis stołowy. Lubują się w motywacji uczniów pałami i dopingują do dalszych ćwiczeń, skandując Jak grasz, cieniasie?! lub Szybciej, kurna, szybciej! Starają się pełnić rolę „dobrego sierżanta”, dlatego swoich wychowanków pieszczotliwie nazywają osłami, debilami, czubami, ślamazarami, patałachami, ciapciakami, ciołkami i czasami ćwierćinteligentami. Ci odpłacają im się masowym zgłaszaniem niećwiczeń i ucieczkami z lekcji. Wuefiści widząc takie zachowania uczniów organizują propagandowe plakaty np. "Sport jest odzwierciedleniem sztuki" lub akcje "Stop zwolnieniom z WF-u" i niezależnie od tego czy uczeń jest po chorobie, czy złamał nogę, czy po prostu mu się nie chce w każdym wypadku musi ćwiczyć. Jeśli taki wuefista pełni rolę wychowawcy klasy, pokłady jego frustracji napełniają się w tempie błyskawicznym, co skutkuje regularnym mszczeniem się w stylu „Ndst, choćby za pobicie rekordu świata”. Większość[2] nauczycieli Wf-u nie uznaje szachów jako sportu, bo ich iloraz inteligencji jest za mały, żeby pojąć zasady. Wuefiści często plują podczas mówienia, co sprawia, że rozmowa z nimi et face nie należy do przyjemności.
Stosunki z młodzieżą
Ogólnie jednak młodzi ludzie lubią WF, gdyż mogą sobie pograć i poszpanować umiejętnością gry. Tego ducha nie zabije żaden wuefista. Uczniowie dodatkowo darzą ich sympatią, ponieważ język wuefistów ma sporo zapożyczeń z łaciny podwórkowej. Wymyślają także fajniejsze kary – biegi, przysiady, jumpingi, pełnienie roli piłki palantowej. Ponadto uczniowie mają radochę, gdy nielubiany kolega dostanie takąż karę. Młodzi ludzie lubią też zapamiętywać demotywujące wypowiedzi nauczyciela i powtarzać je rodzicom, którzy nie chcą ich puścić na balangę. Z kolei pochwała i podanie ręki traktowane są jak najcenniejszy order.
Szczególne zastosowania
W społeczności szkolnej wuefiści mają wyznaczonych kilka ważnych ról, należą do nich:
- Zbieranie wszystkich komórek i kluczy uczniów do pacowora.
- Uciszanie uczniów gwizdkiem na apelach.
- Otwieranie i zamykanie okien.
- Wpisywanie uwagi za głośne rozmawianie, zamiast za znęcanie się nad słabszymi kolegami.
- Nadzór nad szkolnym kiblem.
- Rozpędzanie demonstracji i bójek na korytarzach.
- Przemyt oranżady na rady pedagogiczne.
- Ochrona bramki na dyskotekach szkolnych.
- Wyjazdy na zawody sportowe, nudzenie się na nich i wspólne rozpatrywanie porażki podopiecznego.
- Wyważanie drzwi.
- Pilnowanie ciszy nocnej na wycieczce.
- Organizowanie ćwiczeń na tychże.
- Robienia z zastępstwa Auschwitz-Birkenau
- Siedzenie na ławce podczas lekcji.